Загрузка страницы

Kirgistan, Pamir - początek wyprawy rowerowej dookoła świata

ZOSTAŃ MOIM PATRONEM!
https://patronite.pl/4latanarowerze

-----------------------------------------------------------------------------------------
Kirgistan, Pamir. Wyprawa rowerowa.

Gdy wchodzę do sklepu to zawsze pytam ile co kosztuje aby nie przekroczyć dziennego budżetu. Kirgizi widzą że pytam ale nie kupuje. Gdy nie kupuje, oddają mi produkty za darmo. Tak było wczoraj dwa razy w sklepie i raz w restauracji. To przyjemne ale czy ja nie wykorzystuje tych ludzi?

Po pracy w biurze mam bardzo słabą kondycję. 50 km dziennie to wszystko co mogę przejechać z bagażem 30kg. Pod koniec muszę się kłaść na ziemi kilka razy żeby dojechać do mety. Potrzeba jednego lub dwóch miesięcy żeby być silniejszym.

Jechałem wieczorem górskim wąwozem. Przez wiele kilometrów było zagrożenie spadających głazów i brak osiedli ludzkich. Byłem zmuszony się ewakuować z kimś samochodem aby w nocy na namiot nie spadł głaz. Rozbijanie po ciemku namiotu wraz ze zbliżającą się burzą jest sportem extremalnym i mam nadzieje nigdy w życiu więcej. Nagrodą jest deszcz bębniacy o dach namiotu i poranny widok.

Przekraczam granice Mordoru czyli prawdziwych kirgizkich gór. Krajobraz naprawdę marsjański. Wjechałem wieczorem w obszar gdzie przez 60 km nie było żadnych osiedli ludzkich. Tylko góry. Ludzie ostrzegali mnie przed wilkami. Znowu przed zmrokiem ewakuowałem się czyims samochodem do najbliżej osady ludzkiej żeby nie zostać zjedzony. Jestem gościem w kirgizkim domu pełnym dywanów.

Gdy mówię Polska. Oni odpowiadają nazwą serialu: "Czterej pancerni i pies". Mam taką zasadę że jestem gościem pierwszej osoby która zaproponuje mi nocleg gdy zachodzi słońce. Nie wybieram. Tak było ostatnio. Ale mój gospodarz zachowywał się dziwnie i jadł zielone kuleczki. To wyglądało na domowej roboty narkotyki z tutejszych roślin. Myliłem się, to była tylko pszenica a jego rodzina ugotowała specjalnie dla mnie barana. Tutaj ludzie nie są bogaci i zjadają wszystkie wnętrzności barana. I ja musiałem spróbować każdej części. Odmówiłem tylko gdy położyli mi na talerzu oczy i mózg.

Na wsiach czesto wystepuja problemy z woda, ale dzis wyjatek: "bania" - czyli sauna domowej roboty. Przezornie plywam w rzece codziennie.Toalety to takie dziury w ziemi, otoczone deskami. Moj gospodarz jest wyjatkowy bo studiowal w Chinach i mowi troszke po angielsku. Kirgizi sa poliglotami bo kazdy z nich mowi po kirgizku i po rosyjsku (tak sie z nimi porozumiewam).

Dzisiaj znowu głównie myślałem o wodzie z powodu dużych odległości między wsiami. Jedziesz i masz w głowie jedno slowo: woda. Czy będzie zimna ze studni a może gazowana z lodowki. Dodatkowo latał nade mną taki ogromny ptak, jakby przeczuwał mój kres. Z drugiej strony jeżeli jestem u kogoś to słyszę: "pij, no pij". Przecież mogę pić herbate kiedy chce, a nie na zawołanie.
Na przykład w tej sekundzie może mi się nie chcieć.

Jak dobrze jest spotkać rodaków na pustkowiu. To byli brytyjczycy. Nigdy nie aplikowałem o brytyjskie obywatelstwo żeby zachować tożsamość, ale 11 lat mieszkania w UK sprawia że naturalnie traktuje ten kraj jako mój. 8 godzinny rajd po serpentynach 3000m n.p.m. Ta droga otwarta jeden miesiąc w roku z powodu poziomu rzek, lodu wyżej i spadajacych wielkich kamieni. Oni jechali z Edynburga do Pakistanu. Rower do jednego jeep a torby do drugiego. "Potem będziesz opowiadał jak przejechałeś rowerem góry Kirgistanu". Rower wymagał naprawy przerzutek a ja jestem początkującym mechanikiem choć bez wątpienia po 3 latach stanę się ekspertem.

Miasto Jalalabad. Jestem szczęśliwy że występuje tu profesja 'mechanik rowerowy'. Stojąc w kolejce aby dokonać kilku napraw, zaczepia mnie nieznajomy i proponuje nocleg. Mieszkam dwa dni w jego 300 letnim domu z krużgankami. Oddaje mi swój cały czas. Jest numizmatykiem (zbieraczem monet i baknotów) i chce mi oddać najlepszy kapelusz gdy mówię że mi się podoba. Mam do dyspozycji dwa pokoje o powierzchni 50m2 i tej samej wielkości drewniany ganek z matami do spania w nocy. Trudno się opuszcza takie poczucie bezpieczeństwa... ale przecież robię to codziennie.

Jestem na granicy Pamiru ale musze się wycofać chyba. Spotkałem ludzi którzy szli strzelać do wilków. Jeżeli spałbym sam przez nastepny miesiac w gorach przez tysiąc kilometrów to w konfrontacji z dwoma lub trzema wilkami nie potrafiłbym się obronić. Czekam na innych rowerzystów. Spotkałem wczoraj kanadyjczyka, ale był za silny kondycyjnie dla takiego biurowego flaka jak ja. Prognoza pogody: deszcz przez tydzień. W nocy 0'C a w dzień 10'C. Tutaj też ja nie znajduje przyjemności spania pod namiotem (nie ma innej możliwości). Dodatkowo jestem chwilowo chory bo poczęstowali mnie nieświeżym mięsem. Marzyłem o Pamir Higway. Na zdjęciach wyglądało to wspaniale. Istnieje jeszcze droga Pamir wersja Light.

Kirgistan, Pamir. Wyprawa rowerowa.

Видео Kirgistan, Pamir - początek wyprawy rowerowej dookoła świata канала 4 lata na rowerze
Показать
Комментарии отсутствуют
Введите заголовок:

Введите адрес ссылки:

Введите адрес видео с YouTube:

Зарегистрируйтесь или войдите с
Информация о видео
5 февраля 2020 г. 1:16:41
00:17:17
Яндекс.Метрика