Загрузка страницы

Adam Strug i Monodia Polska – Gdy Najświętsza Panienka po świecie chodziła

Gdy Najświętsza Panienka po świecie chodziła
i swojego Synaczka za rączkę wodziła,
gdy oboje z Józefem tu na świecie żyli,
i co pracą rąk swoich Synaczka żywili,
żyli w mieście Nazaret, tam roboty mało
i nie mieli za co żyć — Dziecię głód cierpiało.
Ludzie z miasta Nazaret tak im doradzali:
„Do Jeruzalem miasta byście się dostali.
Jerozolima wielka i bogate miasto,
tam byście mieli życie i roboty nadto!
Ale w drodze do miasta jest tam bór niemały,
a na pośrodku mieszka rozbójnik zuchwały.
Gdy do boru przyjdziecie, dwie drogi znajdziecie,
udajcie się na prawą, bo lewą zbłądzicie!
Ale w drodze do miasta jest tam bór zmieniony,
bardzo gęsta krzewina ze samej olszyny.
Gdy olszynę miniecie, w baczności się miejcie,
może jako dom zbójcy z dala ominiecie!”
Józef Święty struchlały, bardzo był strapiony,
oglądał się po świecie aż na wszystkie strony.
Lecz Najświętsza Panienka Józefa cieszyła:
„A czegóż by nas zabił?” — te słowa mówiła.
„Pójdźmy za wolą Boga, darmo tu być mamy,
gdy roboty i życia żadnego nie mamy”.
Tak się na wolę Boga w tę drogę puścili,
jak do pół boru przyszli, dwie drogi trafili.
Udali się na prawo, gdzie bór był zmieniony,
bardzo gęsta krzewina ze samej olszyny.
Wtenczas deszcz zaczął padać, bardzo zimno było
i Dziecię im oziębło, aż im się kwiliło.
Zbliżyli się do krzaka, Dziecię ogrzewali,
przytulali do siebie, w rączki Mu chuchali.
A zbójnik wtenczas idzie, widzi trzy miesiące
i bardzo się zatrwożył, myślał iż tysiące.
Przyszedł wcale aż do nich, usłyszał gadanie,
począł z nimi rozmawiać, dziwował się na nie.
Mówi: „Skądżeście ludzie i dokąd idziecie?
„Czy tu nocować chcecie? Wy tu pomarzniecie”.
Lecz Najświętsza Panienka w radę się z nim wdała,
o swych wszystkich przypadkach mu opowiadała.
Mówi: „Idziem z Nazaret, z miasteczka małego,
bo tam roboty nie ma ni życia żadnego.
Ludzie z miasta Nazaret tak nam doradzali,
do Jeruzalem miasta byśmy się dostali.
Jerozolima wielka i bogate miasto,
tam byśmy mieli życie i roboty nadto.
Ale w drodze do miasta jest tam bór niemały,
a na pośrodku mieszka rozbójnik zuchwały.
Gdy do boru przyjdziemy, dwie drogi znajdziemy,
udajmy się na prawą, bo lewą zbłądzimy!
Ale w drodze do miasta jest tam bór zmieniony,
bardzo gęsta krzewina ze samej olszyny.
Gdy olszynę miniemy, w baczności się miejmy,
może jako dom zbójcy z dala ominiemy!
Tak się przez to boimy, bardzo frasujemy,
jedno drogi nie wiemy, zbójcy się boimy”.
A zbójnik odpowiada: „Już go nie miniecie,
bo toć ja jestem to sam, czy mi wierzyć chcecie?”
Mówi: „Idźcie na nocleg do domu mojego,
a nie bójcie się śmierci, przypadku żadnego!”
Jak ich wywiódł na drogę, dom im ukazuje,
sam idzie w bór wartować, przyjście obiecuje.
Jak się z kupy rozeszli, w dom jego przybyli,
żony jego z pokorą o nocleg prosili.
Żona zbójcy powiada: „Nie mogę nocować,
bo mam męża zbójnika; poszedł bór wartować.
Jak pochodzi po borze, w koło powartuje,
do domu się powróci, wam też nie daruje”.
Oni jej powiadają: „My się z nim trafili;
gdyby on nam nie kazał, to byśmy nie byli.
Ale na rozkaz jego my tutaj przybyli,
byśmy nocleg dostali, o niego prosili”.
A zbójniczka to słysząc, wymawiać przestała,
koło pieca ciepłego usiąść im kazała.
Ale oni od strachu grzać się zapomnieli,
i poszli na zapiecek, przy kupie stanęli.
A zbójnik wtenczas idzie; ledwie w dom wstępuje,
pyta się żony swojej, jeśli kto nocuje.
„Nocuje troje ludzi, na zapiecku stoją,
ale nic nie gadają, bo się bardzo boją”.
Zbójnik każe swej żonie wieczerzę gotować
dla tych ludzi i pościel wygodną szykować.
Jak wieczerzę odbyli, szykują posłanie,
a Pan Jezus zacząwszy rzewliwe płakanie.
Lecz Najświętsza Panienka te słowa mówiła:
„Pewno On o to płacze, dawnom go nie myła”.
A zbójniczka to słyszy, szykuje wanienki,
żeby obmyć Synaczka Przeczystej Panienki.
Gdy Najświętsza Panienka Synaczka kąpała,
zbójnickiego w kolebce płakać usłyszała.
Jak Synaczka kąpała, zbójniczce mówiła,
żeby i swego syna w tę kąpiel włożyła.
A zbójniczka powiada: „Mój syn jest wrzodziały,
jakby do wody przyszedł, byłby płacz niemały”.
Lecz Najświętsza Panienka lekkuchno go wzięła,
do wody Go włożyła, płacz uspokoiła.
Ledwie w kąpiel włożony, jużci uzdrowiony,
od wrzodów i skorupy całkiem oczyszczony.
Zbójnik się przypatruje, że skóra świecąca,
mówi żonie: „Ta Pani bardzo wszechmogąca”.
Pyta: „Skądżeście ludzie i jakiego rodu?
A żem ja was tu dostał, chwała Panu Bogu!”
Mówi powtórnie żonie: „Może to ci ludzie,
co to Pismo k’woli nich na cały świat idzie.”
Nazajutrz rano wstawszy, onych wypytuje:
„Co wy za to żądacie?” – płacić obiecuje.
Lecz Najświętsza Panienka tak odpowiadała:
„Za wieczerzę i nocleg, com tu otrzymała”.
Zbójnik im odpowiada: „Nie pytam się o to,
bo mam dosyć wszystkiego, mam srebro i złoto”.
I poszedł po pieniądze, w klin je wysypuje,
a jak im tego braknie, przyjść znowu kazuje.
(…)

Pełen tekst: http://muzykadawna.jaroslaw.pl/wp/wp-content/uploads/2016/12/GDY-NAJ%C5%9AWI%C4%98TSZA-PANIENKA-PO-%C5%9AWIECIE-CHODZI%C5%81A..pdf

Видео Adam Strug i Monodia Polska – Gdy Najświętsza Panienka po świecie chodziła канала Jakub Wieczorek
Показать
Комментарии отсутствуют
Введите заголовок:

Введите адрес ссылки:

Введите адрес видео с YouTube:

Зарегистрируйтесь или войдите с
Информация о видео
25 декабря 2019 г. 15:01:12
00:17:20
Яндекс.Метрика